Dobry instruktor kontra zły dyrektor?

Misja użyteczności publicznej kosztuje
Ostatnie doniesienia z Brzeska wywołały burzę. Sytuacja w BOSiR to jednak nie odosobniony incydent, ale wierzchołek góry lodowej, z którą zderzamy się w całej Polsce. Jako Stowarzyszenie Polskie Aquaparki i Pływalnie (PAiP) chcemy rzucić nieco światła na to, co dzieje się „pod powierzchnią wody”.
Dlaczego zarządzający obiektami muszą podejmować trudne i niepopularne decyzje?
To problem systemowy, nie lokalny. Sytuacja, w której podmiot komercyjny próbuje prowadzić biznes na publicznym obiekcie, omijając oficjalne ścieżki zapisane w regulaminie, jest niestety nagminna. To nie jest walka z nauką pływania, tylko o transparentność i uczciwość wobec wszystkich użytkowników.
Basen to misja, ale i ogromne koszty. Utrzymanie pływalni to gigantyczne wydatki: energia, uzdatnianie wody, wentylacja, opłacenie ratowników. Bilety dla klientów indywidualnych są często dotowane z budżetu miasta (czyli z Waszych podatków), aby rekreacja była dostępna. Natomiast szkoła pływania to czysty biznes. Instruktor pobiera opłatę za lekcję. Jeśli wchodzi na basen na “zwykłym bilecie” i zarabia, wykorzystując publiczną infrastrukturę bez ponoszenia opłat komercyjnych, to de facto zarabia kosztem podatnika.
Stop cwaniactwu, tak dla partnerstwa. Rolą dyrektora nie jest rugowanie dzieci z basenu! Celem jest wyeliminowanie sytuacji, w których ktoś próbuje “ograć system”. Pływalnie są otwarte na szkółki pływackie, ale na jasnych, partnerskich zasadach. Chcesz zarabiać na naszym obiekcie? Ponoś opłaty adekwatne do działalności gospodarczej, a nie jak osoba prywatna.
Bezpieczeństwo i odpowiedzialność. Gdy dochodzi do wypadku podczas takiej “nieoficjalnej” lekcji, zaczynają się problemy prawne. Kto odpowiada? Pływalnia? Czy instruktor, który oficjalnie “tylko pływał ze znajomym”? Zarządca musi unikać takich dwuznacznych sytuacji dla dobra ogółu.
Drodzy Klienci! Widząc spór o tory czy cenniki, pamiętajcie: to rzadko jest zła wola zarządcy. To próba pogodzenia ognia z wodą, utrzymania dostępności obiektu dla Was, przy jednoczesnym pilnowaniu, by budżet się spinał, a zasady były równe dla każdego podmiotu biznesowego.
Wspierajmy lokalne pływalnie, które dbają o jasne reguły gry.